W lutym 1945 roku w Ryglicach zjawiła się niespodziewanie komisja,
oświadczając małżonkom B., że konfiskuje cały majątek za zdradę narodu polskiego.
Powołano się przy tym na dekret PKWN mówiący o zajęciu na potrzeby reformy
rolnej gospodarstw volksdeutschów. Gospodarzom zostawiono tylko protokół
potwierdzający konfiskatę gospodarstwa. Rodzina B. musiała wyemigrować na ziemie
odzyskane.
Po dwóch latach śledztwo przeciwko Mieczysławowi i Aldonie B. umorzono,
bo stawiane im zarzuty okazały się fałszywe. Nie przeszkadzało to jednak państwu
zająć całe ich mienie. Powiatowa Rada Narodowa w Tarnowie w ramach "porządkowania
spraw związanych z reformą rolną" przejęła majątek w Ryglicach na własność
Skarbu Państwa.
Rodzina B. w latach 50. i 60. starała się o odszkodowanie za utracone
dobra. Bezskutecznie. Dopiero zmiana systemu politycznego otwarła dzieciom
Mieczysława i Aldony B. drogę do ubiegania się o rekompensatę za powojenne
szkody.
W 1997 r. ówczesny wojewoda tarnowski przyznał, że majątek skonfiskowano
bezpodstawnie, bo zapisy dekretu PKWN nie dotyczyły małżonków B. Ich syn domaga
się teraz odszkodowania od państwa za bezprawne działanie urzędników. - Umyślnie
naruszyli przepisy o reformie rolnej, by przejąć majątek rodziców - twierdzi
Kazimierz B., który od państwa domaga się teraz 120 tys. zł rekompensaty.
Pozwany wojewoda małopolski nie widzi jednak podstaw do wypłaty
odszkodowania. Jego zdaniem majątek przejęto na postawie protokołu, a nie
decyzji administracyjnej. Nie było tu więc bezprawnego działania funkcjonariuszy
państwowych - odpowiada wojewoda Jerzy Adamik.
Spór rozstrzygnie sąd.