Śląsk ponad wszystko

 

    W sobotę 9 lutego w sali wykładowej Wydziału Teologii Uniwersytetu Opolskiego odbyło się spotkanie „okrągłostołowe" stowarzyszeń działających na Górym Śląsku: Ruchu Autonomii Śląska - który pełnił rolę gospodarza, Związku Górnośląskiego, Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców, Sala Silesia Chrześcijańska Korporacja Akademicka MN i innych. Obrady prowadziła prof. Joanna Rostropowicz. Na sali zebrało się ponad sto osób reprezentujących dziesięć organizacji społecznych działających na Górnym Śląsku.    

    Zamiast referatów, przedstawiciele poszczególnych organizacji wygłaszali własne, zwięzłe uwagi wprowadzające do dyskusji plenarnej. Jako pierwszego poproszono o zabranie głosu prezesa Związku Górnośląskiego Jerzego Śmiałka. Wyraził on radość za zorganizowanie spotkania w tak szerokim gronie, albowiem ,,...wszyscy Górnoślązacy mamy przecież wspólny rodowód. Łączy nas wspólnota wartości, etos moralny. I z tych więzi wspólnotowych, wynika umiłowanie Górnego Śląska, umiłowanie którego istotę można by wyrazić lapidarnym hasłem: «Górny Śląsk ponad wszystko». I owo zawołanie przyświeca: « Pniokom, krzokom i ptokom», więc wszystkim tym umiejącym się wznieść ponad podziały narodowościowe, dzielnicowe czy polityczne. Jestem, jak wiecie, przewodniczącym Zarządu Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, jednym słowem transportowcem. I jest mi obojętne czy ktoś wsiada do autobusu lewą czy prawą nogą. Ważne, żeby dobrze wsiadł. I to jest trochę obrazowy wyraz naszego, śląskiego pragmatyzmu.

    Oczywiście w każdej społeczności były, są i będą zróżnicowane poglądy. W żadnym wypadku nie wolno nam jednak różnić ludzi tej ziemi narodowościowo. A jeśli się różnimy w innych sprawach, to róbmy to elegancko. Ale przecież nakazem obecnej chwili nie jest dzielenie, a łączenie programowe. Zwłaszcza w dobie przedwyborczej. Trzeba pójść do wyborów we wspólnocie reprezentuj ącej wspólnotę górnośląskich interesów, zarówno tych gminnych, jak i wojewódzkich do sejmików. Chodzi głównie o to, aby o losach i sprawach Górnego Śląska decydować na miejscu, a nie żeby za nas decydowano w Warszawie".

    Reprezentant Ruchu Autonomii Śląska Jerzy Gorzelik podchwycił hasło: „Śląsk ponad wszystko". Uznał je za programowo trafne w zestawieniu z faktem niepowodzenia dzieła odgórnego integrowania społeczności Górnego Śląska. W jego ocenie owo odgórne integrowanie spowodowało pojawienie się medialnego obrazu tego regionu, wedle modelu „cepeliowskiego". W jego ocenie nie powiodła się także decentralizacja państwa. Górny Śląsk degradowany jest do pozycji prowincji. Faktem jest boariem, że 80 procent nowych inwestycji lokowanych jest w Warszawie, właśnie z pominięciem Śląska, który nieubłaganie staje się skansenem. Mówca opowiedział się - w imieniu swojego Ruchu - za wspólnym utworzeniem siły politycznej - ponadpartyjnej, jako elementu nacisku na stołeczną biurokrację, siłę reprezentującą wielobarvvność Górnego Śląska.

    W imieniu organizacji mniejszości niemieckiej głos zabrali: Lidia Burdzik - prezes Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Ludności Pochodzenia Niemieckiego Województwa Śląskiego oraz radny Sejmiku Opolskiego Hubert Beier. Mówcy deklarowali wolę współpracy i współdziałania na płaszczyznach: społecznej, kulturalnej i gospodarczej. Radny Hubert Beier zwrócił uwagę na fakt, że ziemia opolska zaczyna już odczuwać gospodarcze skutki administracyjnego podzielenia Górnego Śląska. Silnie odczuwalne są te skutki zwłaszcza w ozimskiej hucie „Małapanew".

    Podsumowania opolskiego spotkania dokonał Krzysztof K1uczniok - prezes Ruchu Autonomii Śląska. Wyraził m.in, ubolewanie z braku elit politycznych, mogących skutecznie reprezentować interesy, zwłaszcza gospodarcze Górnego Śląska na gruncie warszawskim. Apelował o pilne stworzenie lobbingu, jako że sytuacj a gospodarcza Górnego Śląska staje się coraz bardziej trudna.

    W dyskusji zabierał głos średnio co piąty uczestnik spotkania. Jako pierwszy mówił Michał Lubina z Bractwa Myśli Bratniej Związku Górnośląskiego, prezentując dokonania (i trudności) w zakresie edukacji regionalnej. Wokół tego wątku odbyła się gorąca dyskusja. Alicja Nabzdyk Kaczmarek - prezes koła Związku Górnośląskiego w Opolu mówiła o konieczności umacniania tożsamości górnośląskiej, optując za „rodzimością Górnego Śląska", za jego jednością kulturową, „czego ciągle nie potrafią dostrzec nawet lokalne media". Stanisław Skakuj, członek Związku Górnośląskiego z Opola, jak sam się określił „krzok", zwrócił uwagę na postępujący proces wyjałowienia ziemi opolskiej ze zdolnych, młodych, przedsiębiorczych ludzi. Nie znajdując na miejscu właściwej oferty nauki a następnie pracy, podejmują naukę i pracę w inny ch regionach kraju czy też w Niemczech. Górny Śląsk - stwierdził - staje się nieatrakcyjny.

    W wielu wypowiedziach, zwłaszcza młodych ludzi, przewijała się wyraźna nutka krytycyzmu zaniechania przez elity polityczne przygotowania śląskiej społeczności do zapowiedzianego wejścia do Wspólnoty Europejskiej, tak organizacyjnego, językowego, gospodarczego, jak i intelektualnego.

Wszyscy zabierający głos optowali za koniecznością stworzenia wspólnej, społecznej reprezentacji interesów ludzi Górnego Śląska.

    Prezes Jerzy Śmiałek podsumował na zakończenie zgłaszane przemyślenia i postulaty w sposób niezwykle lapidarny: „a zatem nie beblejmy a róbmy'', zapraszając na kolejną rundę rozmów, już mniej ogólnych a bardziej rzeczowo-programowych, do Katowic. I przygotowania w tej sprawie Związek Górnośląski już rozpoczal.