XX WIEK GÓRNEGO ŚLĄSKA
(spisane czyny i rozmowy)
wybór cytatów
Arkadiusz Faruga
Z serwera Ruchu Autonomii Slaska http://www.raslaska.org/
"Powiat katowicki, w którym stanela wieza Bismarcka, doczekal sie tego, ze na
jego czele stanal czlowiek, który Niemcem nie chce sie wiecej nazywac ("Dziennik
Berlinski", 1903).
"Kto znal polozenie tutejsze jeszcze przed dwudziestu laty i porówna je z
dzisiejszymi stosunkami, tego przeraza zmiany. W owych czasach robotnik
górnoslaski uwazal za obraze, gdy go nazwano Polakiem, której nie puscilby
plazem. Ludnosc górnoslaska czula sie niemiecka i nie chciala miec nic wspólnego
z Polakami" (burmisrz Katowic, August Schneider w "Oberschlesien",1904).
"W pruskiej izbie deputowanych nazwal pan Kanclerz Rzeszy hr. v. Büllow
lud górnoslaski "Wasserpolacken", a pan minister finansów Rheinhaben wyrazenie
to powtórzyl. Wyrazenie to jest wyzwiskiem i jezeli najwyzszy urzednik panstwa
niemieckiego powazyl sie 1.200.000 obywateli panstwa pruskiego w ten sposób z
najwyzszego miejsca zelzyc , to ja przeciw temu skladam najenergiczniejszy
protest" (Korfanty w Reichstagu, 1904).
"Idz do Polski, jesli chcesz byc Polakiem i nie cygan w Niemczech,
przeklety polski hanaku. Jesli tu przyjdziesz, zastrzelimy cie, przeklety
pierunie" (pogrózka wobec Korfantego, Zabrze 1910).
"Najwieksza róznica miedzy Poznanskiem a Górnym Slaskiem jest to, ze tam
jest duzo polskiej inteligencji, a tu, na szczescie, jej wiele nie ma" (Hans
Heinrich XV, ksiaze pszczynski, 1916).
"W Bytomiu cala ludnosc byla poruszona wiescia o wybuchu rewolucji
niemieckiej i ucieczce Wilhelma II. W bytomskich koszarach wojskowych szeregowcy
i podoficerowie oczywiscie nie wypowiadali pochwal dla najwyzszego zwierzchnika
sily zbrojnej, który w tak groznej, przelomowej dla narodu chwili zrzekl sie
tronu, opuscil armie i uciekl za granice" (relacja z listopada 1918).
"W czesci Górnego Slaska, polozonej w granicach nizej opisanych,
mieszkancy zostana powolani do wypowiedzenia sie przez glosowanie, czy zycza
sobie przylaczenia do Niemiec, czy tez do Polski" (art. 88 traktatu
wersalskiego, 28 czerwca 1919).
"Termin wybuchu powstania zostal przez Polaków dobrze wybrany, gdyz
przypadl na okres sporego przerzedzenia szeregów naszych oddzialów. Zmniejszenie
liczebnosci oddzialów powstalo w ten sposób, iz w celu przygotowania ewakuacji
niemieckiego wojska z Górnego Slaska i okupacji kraju przez oddzialy ententy
zwolniono juz w znacznej czesci Górnoslazaków z oddzialów, aby zapewnic im
mozliwosc pozostania w ojczystym regionie" (raport dwówództwa Grenzschutzu,
wrzesien 1919).
"Podlegalismy bratobójczej agitacji polskich i niemieckich bandytów
nacjonalistycznych, którzy pchali robotników do wyczerpujacych walk" (manifest
Komunistycznej Partii Górnego Slaska, 1920).
"Aby ten ruch rozdraznienia ludu uzbrojonego nie zmienil sie pod wplywem
zbrodniczych jednostek w narchie, stanalem na zadanie powstanców i robotników
strajkujacych na czele tego ruchu, aby go ujac w ramy organizacyjne i zapobiec
morderstwom, gwaltom, rabunkom i przywrócic czym predzej porzadek publiczny i
normalny tryb zycia" (nota Korfantego do panstw ententy, maj 1921).
"Kiedy pilismy kawe Balfour (Wielka Brytania) i Leon Bourgeois
(Francja) wyszli na spacer do ogrodu. Kiedy wrócili, mieli juz cala sprawe
rozstrzygnieta: pomiedzy soba. Zaproponowana przez czterech neutralnych granica
zostala przyjeta. Wedlug mojej opinii caly spór angielsko-francuski zostal
zalatwiony kosztem ludnosci Górnego Slaska" (relacja wloskiego dyplomaty z
pazdziernika 1921).
"Nie mam tego przekonania, ze nowo przybyle nauczycielstwo wychodzi z
zalozenia, ze jest ono dla dzieci i ich rodziców i ze ma sie dostosowac do
potrzeb kraju, a nie, ze kraj ma sie stosowac do jego zapatrywan. To jest brak,
który wydaje mi sie godny uwagi. My na Górnym Slasku potrzebujemy wielu
nauczycieli i to nauczycieli górnoslaskich. Jezeli gdziekolwiek jakies haslo
bylo dobrze stosowane, to tu haslo "Górny Slask dla Górnoslazaków" (posel Thomas
Szczeponik w Sejmie Slaskim, 1922).
".jedna uroczystosc gnala druga i jedna parada poprzedzala druga, tak
jakby raj sie u nas zaczal" (Korfanty o 1922 roku w "Apelu do Górnoslazaków" ,
Katowice 1927).
"Nareszcie stalo sie zadosc zyczeniu szerokich mas ludnosci slaskiej. Sejm
Slaski zostal rozwiazany, zbiorowisko ludzi bioracych przez 6 1/2 lat za darmo
po 1200 zl miesiecznie zostalo rozpedzone. Dziekujemy publicznie naszemu
Wodzowi, Wojewodzie Grazynskiemu, ze uwolnil Slask od tego wrzodu, jakim byl
dotychczas Sejm Slaski i polozyl kres dalszemu hanbieniu imienia ludu polskiego"
("Polska Zachodnia", 1929).
"Slazakom nie chodzi o to, azeby nalezeli do Niemiec lub Polski: byli
Polakami lub Niemcami, ale zeby mogli pozostac soba i gospodarzami swojej
dzielnicy - Slazakami" (opinia socjologa, 1935).
"Z duza szkoda dla walki narodowosciowej jest, ze Górnoslazaka i dzis
jeszcze okresla sie po prostu jako "Polaka" i czesto nizej sie go ocenia. Na
porzadku dziennym jest, ze wiernych niemczyznie Górnoslazaków z powodu ich
dialektu nazywa sie Polakami" (prezydent rejencji opolskiej, 1938).
"Kiedy Korfanty wchodzil do wiezienia, byl zdrów, w pelni sil i zapalu do
pracy. Korfanty poddany zostal operacji, w czasie której stwierdzono objawy
zatrucia arszenikiem. W kilka dni pózniej juz nie zyl. Korfanty zostal w
wiezieniu zabity. Otruto go wyziewami arszeniku, którym wysmarowane byly sciany
celi wieziennej" (zeznania lekarza dr Szareckiego w protokole komisji rzadowej,
Londyn, 1940).
"Wróg w pospiechu opuszcza Górnoslaski Okreg Przemyslowy. 15 tysiecy
jenców. Tarnowskie Góry, Katowice i Królewska Huta wyzwolone. W Katowicach
radosc w czasie wkraczania niemieckich zolnierzy: ein Volk, ein Reich, ein
Führer" (komunikaty dwództwa Wehrmachtu, wrzesien 1939).
"W czasie spisu ludnosci 96,1% podalo narodowosc niemiecka. Juz sama ta
liczba dowodzi, ze w spisie tym nie otrzymano wiarygodnych danych obrazujacych
strukture narodowosciowa. W rzeczywistosci jednak wiecej niz 90% ludnosci mówi w
domu jezykiem górnoslaskim (wasserpolnisch), który stanowi ich jezyk ojczysty"
(sprawozdanie landrata pszczynskiego, grudzien 1939).
"Do grupy IV DVL (volkslisty) zalicza sie ludzi niemieckiego pochodzenia,
którzy ulegli spolonizowaniu. Ci ludzie winni zostac odzyskani dla niemczyzny.
Osoby zaliczane do grupy IV DVL nalezy przesiedlic w glab Rzeszy" (zarzadzenie
dowództwa SS i Policji, 1942).
"W tej czesci Górnego Slaska (.) miejscowa warstwa posrednia, która dzieki
DVL zostala uznana za posiadajaca niemieckie pochodzenie i na skutek tego
zachowala swój majatek, spoleczne stanowisko i osobisty spokój domowy,
dokumentuje mimo to swoje powiazania z polskoscia przez swoje wypowiedzi i
zachowanie" (sprawozdanie prezydenta rejencji opolskiej, 1943).
"Górny Slask stal sie w tych dniach stalowym bastionem oporu, twierdza
gotowa sie bronic. Ozyl duch Góry sw. Anny. Freikorps z lat 1919 i 1939 odrodzil
sie w Volkssturmie" (komunikat prasowy, styczen 1945).
"Przeciwnik, wprowadzajac do walki wiele jednostek, wtargnal do Katowic i
Bytomia. Nadal trwaja walki na zachdonich przedmiesciach Zabrza. Sily wroga
atakujace od strony Gliwic w kierunku poludniowym zostaly odparte na pólnoc od
Rybnika" (komunikat dowództwa Wehrmachtu, 28 stycznia 1945).
"Dziarskim krokiem przemaszerowaly jednostki 13 dywizji Wojska Polskiego,
witane owacyjnie przez mieszkanców Katowic. Po defiladzie ludzie otoczyli
pierscieniem przedstawicieli nowej wladzy polskiej, wsród nich kilku oficerów.
Ktos obok mnie powiedzial: "Ten general polski, który tam rozmawia z kobietami,
to jest general Zawadzki". Ruszylem przeto do przodu w kierunku rozmawiajacej
grupy i slyszalem, jak Aleksander Zawadzki swobodnie gawedzil z tymi Slazaczkami
na temat trosk codziennych" (Pawel Dubiel, prezydent Zabrza 1945-50).
"Mialem czternascie lat, kiedy w styczniu (1945) Rosjanie zajeli Gliwice.
Dwa tygodnie pózniej sowiecka komendantura rozpoczela rejestracje pozostalych
mieszkanców. Wszyscy mezczyzni od szesnastego do szescdziesiatego roku zycia
zostali wywiezieni do Zwiazku Radzieckiego jako jency wojenni. Dzieci od lat
trzynastu zmuszano do prac demontazowych. Nie bylo kartek zywnosciowych. Za
prace "placono" nam porcja cieplej zupy i kromka komisniaka" (relacja pisarza
Horsta Bienka).
"Nie beda nasze matki-Polki rodzily zolnierzy germanskich. Od
najdowniejszych wieków Slask byl polskim i pozostal nim bezspornie do dzis. To
jest fakt historyczny, to jest prowda, rzeczywistosc i naturalne stwierdzenie.
Nasza dziatwa powinna byc jak najpredzej szokolona w jezyku polskim" (czlonek
"Komitetu Akcyjnego" w Bobrku, styczen 1945).
"Nie moglismy tego masywnego pomnika usunac w ciagu zaledwie 24 godzin.
Spowito przeto posag monarchistycznego prezydenta republiki weimarskiej i
zarazem Rzeszy hitlerowskiej w olbrzymich rozmiarów flagi bialo-czerwone. W
takiej oryginalnej szacie przezyl kaiserowski marszalek polny przejecie prze
Polaków z rak radzieckich grodu, któremu nadano nazwe "Hindenburg" na czesc jego
zwyciestwa nad armia rosyjska na polach grunwaldzkich w 1914 roku. Nazajutrz
odbyl sie historyczny akt objecia Zabrza przez panstwo polskie" (relacja Pawla
Dubiela, marzec 1945).
"Z Górnego Slaska sowieci wywoza wszystkie magazyny zywnosciowe,
urzadzenia techniczne i maszyny zainwestowane podczas okupacji, jak i duza czesc
naszych przedwojennych urzadzen. Na Slasku Opolskim i na Dolnym Slasku wywóz
maszyn i urzadzen znajduje sie w fazie koncowej; z wyjatkiem kopaln i
pozostalych kilku hut zniknie 95% majatku przemyslowego" (telegram delegata
rzadu RP na kraj do Londynu, czerwiec 1945).
"Obozy koncentracyjne nie zostaly rozwiazane, lecz przejete przez nowych
wlascicieli. Najczesciej kierowane sa prze polska milicje. W Swietochlowicach
(Górny Slask) wiezniowie, którzy nie zmarli z glodu lub wskutek pobicia, musza
stac po szyje w zimnej wodzie do momentu az umra" (raport amerykanskiego
dyplomaty w Berlinie, lato 1945).
".wyglodzenie, epidemie, ciezka praca, pobicia, uduszenie przez zakopanie
zywcem, roztrzelanie" (relacja lekarza obozowego w Lambinowicach, lata 1945-46).
"W calym powiecie [niemodlinskim] panuje straszne bezprawie, ludzie
stracili juz poczucie krzywdy i sprawiedliwosci. Zadna zbrodnia nie jest w
stanie wywolac zdziwienia. Milicja, a czesciowo i Bezpieczenstwo, gwalca i
grabia ludnosc. Dochodzi do tego, ze ludzie uciekaja w poplochu widzac
milicjanta" (tajne sprawozdanie dla KC PPR, 1946).
"Musimy wychwycic te osoby, które prywatnie lub publicznie posluguja sie
jezykiem niemieckim i musimy wyeliminowac je jako Niemców ze spoleczenstwa
polskiego - to znaczy wydalic z terytorium Rzeczypospolitej. Nalezy zajac sie
oznakami sympatii wwobec Niemców. Sympatia ta wyraza sie w uzywaniu jezyka
niemieckiego, w czytaniu niemieckich ksiazek w miejscach publicznych, w opiece
nad grobami zolnierzy niemieckich, w zachowaniu niemieckich napisów w
mieszkaniach prywatnych" (poufne pismo I sekretarza KW PPR w Katowicach, E.
Ochaba, sierpien 1947).
"W zwiazku z usuwaniem niemieckich napisów, w domach przeprowadzone
zostaja rewizje" (sprawozdanie KP PPR w Kozlu, pazdziernik 1947).
"Mam do powiedzenia pare slów od siebie - tym wszystkim, którym sie zdaje,
ze rodzima ludnosc Slaska teskni do powrotu brunatnych wladców, do powrotu
Harrimana, Flicka, Gieschego czy Donnersmarcka albo Schafgotscha. Ja urodzilem
sie na slaskiej ziemi, w Chropaczowie, i podobnie jak inni moi rodacy - nie chce
powrotu jasniepanów. Wiecie dlaczego u nas byla dawniej ciemnota ? Bo rzadzilo
jasniepanstwo" (przodownik pracy Bugdol na Kongresie Ziem Odzyskanych, 1948).
"Slask jest sercem przemyslowym Polski. Ziemia Slaska miesci w sobie
najwieksze bogactwa naturalne naszego kraju (.). Slask jest glówna nasza baza
ekonomiczna w okresie budowy fundamentów socjalizmu w Polsce" ("Trybuna
Robotnicza", lipiec 1950).
"Dla uczczenia pamieci Wielkiego Wodza i Nauczyciela mas pracujacych i
jego wiekopomnych zaslug dla Polski, Rada Panstwa i Rada Ministrów [PRL]
uchwalaja, co nastepuje: (.) miasto Katowice przemianowac na miasto Stalinogród,
a województwo katowickie na stalinogrodzkie (.)" (7 marca 1953).
"Wielkie osiagniecia polityczno-gospodarcze z jakimi przychodzimy na II
zjazd partii, zadaly klam propagandzie, jaka szerzyl wsród ludnosci miejscowej
okupant niemiecki o niezaradnosci gospodarki polskiej, jak równiez powojennej
propagandzie anglo-amerykanskich imperialistów i adenauerowskich pacholków o
niemoznosci zagospodarowania Ziem Odzyskanych" (I sekretarz KW PZPR w Opolu, R.
Nowak, marzec 1954).
"Zgodnie ze swym antypolskim stanowiskiem Watykan nie odwolal biskupów
niemieckich ze Slaska. Za podszeptami watykanskimi poszla reakcyjna czesc kleru
polskiego godzac sie ze stanem tymczasowosci administracji koscielnej na
Ziemiach Odzyskanych i szerzac wysuwana przez Stany Zjednoczone koncepcje
«narodowosci slaskiej»" ("Dzieje Slaska", Warszawa 1955).
"Z prawowitymi przedstawicielami wladz, którzy objeli administracje
zniszczonego wojna kraju, przybyla horda szabrowników, oportunistów i
spekulantów (.). Meble autochtonów byly rabowane, sciagano im z palców obraczki,
zajmowano domy i ogrody" ("Po prostu", 1956).
"Niech zyje Zabrze, najbardziej slaskie miasto ze wszystkich slaskich
miast, czyli najbardziej polskie miasto ze wszystkich polskich miast" (Charles
de Gaulle w Zabrzu, wrzesien 1967).
"Ruszyl sie tez Górny Slask. Wczoraj pojawily sie w Katowicach ulotki
informujace o zajsciach w Krakowie (.). Dzis Katowice przypominaja stan wojenny.
Ulice pelne sa funkcjonariuszy MO i ORMO. Nie brak równiez "aktywu robotniczego"
itp. elementów z palkami. Chodza i stoja w grupach - ponurzy i tepi. A w
zaulkach - wozy strazackie, wozy pancerne i kibitki" (relacja z marca 1968).
"Publikacja zatytulowana "O Slasku i Slazakach" rozeszla sie blyskawicznie
(.). Wydawnictwo Slask naciskane przez ksiegarzy chcialo wydac rzecz po raz
drugi, domagali sie tego czytelnicy w listach do redakcji (.) - nic to nie
pomoglo i do drugiego wydania nie doszlo. Sprzeciw wyszedl z Komitetu
Wojewódzkiego (.)" (ze wspomnien redaktora "Trybuny Robotniczej", lata 70-te).
"To nie bylo nagle olsnienie lat siedemdziesiatych. Pomysl kielkowal juz
wczesniej, nie w Warszawie, lecz w Katowicach lat szescdziesiatych (.). Dojrzal
jednak szybciej niz nie wypowiadane glosno pragnienie przeniesienia "gdy warunki
pozwola" stolicy województwa z Katowic do Sosnowca (.). Zdzislaw Grudzien wpadl
na pomysl poslugiwania sie terminem Ziemia Katowicka. Nonsens to byl i przejaw
historycznego ograniczenia pomyslodawcy" (opinia decydenta o reformie 1975 r.).
"Bezimienne osiedla kojarzyly sie z podobozami. Przyjezdzali tu ludzie z
calej Polski zwabieni mozliwoscia szybkiego otrzymania mieszkania"
(obudownictwie "epoki gierkowskiej" na Górnym Slasku).
"Zaproszenie do Katowic na jubileusz stulecia urodzin Korfantego.
Suma w kosciele Najswietszej Marii Panny. Odmawiam. Rzeczywistosc zniszczylaby
moja wizje. Pojade za rok albo dwa, moze. Kiedy ukaze sie polskie wydanie Polki.
Teraz przesunieto je na jesien '81 z braku papieru" (z notatek Horsta Bienka,
1978/79).
"Zaglebiacy i Slazacy to sa chuje nie Polacy" (napisy na wagonach,
Wybrzeze 1980).
"Wiedzialem juz, ze strajki wybuchly równiez w kopalniach ROW, ze
przylaczaja sie zaklady calego GOP (.). Czyzby mial to byc schylek epoki
Decembra?" (publicysta M. Smolorz o wydarzeniach 1980 r.).
"Trzecia zmiana nie zjechala na dól. Ludzie zebrali sie w cechowni.
Sciagnieto dyrektora kopalni. To byl czlowiek despotyczny, próbowal spacyfikowac
nastroje. Zostal wygwizdany" (czlonek MKS w kopalni "Manifest Lipcowy", sierpien
1980).
"Nie moge przez caly dzien zajmowac sie tylko sytuacja w Polsce (.), a
potem, wieczorem, siadac do maszyny i nie pisac o roku 1945 w Oberschlesien - w
tej prowincji, która nazywa sie teraz "Górny Slask" i w której jednostki ZOMO
wlasnie szturmuja kopalnie "Wujek", podczas gdy robotnicy skanduja "Gestapo!
Gestapo!". Nie moge robic tak, jakby to byly dwa rózne swiaty" (z notatek H.
Bienka, grudzien 1981).
"Bylo to 18 stycznia 1982 roku (.). Okolo poludnia drzwi sie szeroko
otwarly i zobaczylismy na korytarzu kilku odprasowanych na swiezo oficerów
milicji, a za chwile stanela w drzwiach drobna postac, powszechnie na Slasku
lubianego biskupa Bednorza (.). Mówil, ze caly Slask jest z nas dumny" (relacja
internowanego).
"(.) na Slasku zwolniono pierwsza wieksza grupe internowanych
przebywajacych w osrodku wczasowym w Kokotku, polozonym w pieknych lasach
lublinieckich. Sa to przewaznie górnicy miejscowych kopaln wegla kamiennego.
Zwolnionych zegnal osobiscie komendant KW MO plk Gruba" (komunikat w TV, 1982).
"Dwudziestu Niemców z Górnego Slaska z koniecznosci i w obronie przed
trwajaca od czterdziestu lat przymusowa polonizacja wystapilo 23 pazdziernika do
Urzedu Wojewódzkiego w Katowicach z wnioskiem o zarejestrowanie mniejszosci
niemieckiej w PRL, jako "Zwiazku Niemców" (.) ("Die Welt", 1984).
"W stronach rodzinnych ludzie sa zubozali i izolowani. Szerzy sie
zniszczenie krajobrazu, rezygnacja, korupcja i alkoholizm (.). Niedostatecznie
chroni sie glebe powietrze i wode. W miastach brakuje zywnosci i lekarstw (.).
Niemiecki nie jest nauczany na Górnym Slasku nawet jako jezyk obcy; do tego
ciagla propaganda strachu i nienawisci, wypieranie sie calej niemieckiej
przeszlosci, próba spolonizowania wszystkiego pod przymusem, ciagle patrzenie na
Wschód i bolszewizacja w zyciu codziennym" (H. Czaja na zjezdzie Ziomkowstwa
Górnoslazaków w Essen, maj 1986).
"Jezeli niektórzy Polacy szukaja niemieckich przodków, to ma to czysto
materialne motywy" (Jerzy Urban, rzecznik rzadu PRL, 1988).
"I po raz drugi sie balem (.). To nie byl strach przed szykanami milicji,
czy interwencja ZOMO, podobna do tej z "Wujka". Mialem swiadomosc, ze jak
przegramy, to tych ludzi juz nigdy nie uda sie poderwac do strajku" (uczestnik
strajków na Górnym Slasku, sierpien 1988).
"Nie pozwólcie sie podzielic! Macie zbudowac lepsza przyszlosc, przyszlosc
bez nienawisci. Macie budowac wspólny dom europejski. Nie dajcie sie zwiesc na
manowce nacjonalizmu i szowinizmu! (.) Nasza diecezja moze stac sie prawdziwym
przykladem pojednania, moze stac sie kulturowo i gospodarczo najbogatszym
regionem naszej ojczyzny" (biskup opolski Alfons Nossol, list pasterski 1990).
"Chwiejni, krety, myszy, kapitulanci sa wszedzie. Nie pozwolimy sobie
odebrac na zawsze naszego Górnego Slaska, ani przez Bonn, ani przez Warszawe!"
(H. Czaja na zjezdzie Ziomkowstwa Górnoslazaków, czerwiec 1992).
"W czasie przysiegi rekrutów powiedzial on, ze Polska potrzebuje nadal
silnej armii. Wystarczy popatrzec tylko na Wschód, na Zachód, na Slask" (o
wypowiedzi L. Walesy za: Thomas Urban, Niemcy w Polsce, Opole 1994).
"Po zachodniej stronie Odry i nad Elba równiez nas przyuwazono i
potepiono. Bo tam tez nie wierza, ze istnieja Górnoslazacy. Dla Herberta Hupki
nie ma Slonzoków. Istnieja tylko Niemcy z heimatlandu Oberschlesien" (z listu
czytelnika, "Slask" 1998).
"W restrukturyzacji takich regionów, jak Slask, najmniejszym problemem
jest fizyczna likwidacja niepotrzebnych przemyslów. Najwiekszym sa ludzie,
którym burzy sie nagle swiat, w którym zyli od pokolen (.). Skazujac ich na
bezrobocie godzimy sie tym samym na wyrzucenie na margines zycia" (opinia
publicysty, 1998).
"Slaska afera jest przeciez ledwie wierzcholkiem góry lodowej, który
wylonil sie tylko w wyniku jaichs tajemniczych rozgrywek na najwyzszych
szczeblach wladzy (.). Republika kolezków kwitnie. I nie zmienia tego
propagandowe dzialania rzadu po ujawnieniu slaskiej afery" ("Mysl Polska",
grudzien 2000).