XX WIEK GÓRNEGO ŚLĄSKA

XX WIEK GÓRNEGO ŚLĄSKA

(spisane czyny i rozmowy)

  wybór cytatów
      Arkadiusz Faruga

Z serwera Ruchu Autonomii Slaska http://www.raslaska.org/

       "Powiat katowicki, w którym stanela wieza Bismarcka, doczekal sie tego, ze na jego czele stanal czlowiek, który Niemcem nie chce sie wiecej nazywac ("Dziennik Berlinski", 1903).

      "Kto znal polozenie tutejsze jeszcze przed dwudziestu laty i porówna je z dzisiejszymi stosunkami, tego przeraza zmiany. W owych czasach robotnik górnoslaski uwazal za obraze, gdy go nazwano Polakiem, której nie puscilby plazem. Ludnosc górnoslaska czula sie niemiecka i nie chciala miec nic wspólnego z Polakami" (burmisrz Katowic, August Schneider w "Oberschlesien",1904).

      "W pruskiej izbie deputowanych nazwal pan Kanclerz Rzeszy hr. v. Büllow lud górnoslaski "Wasserpolacken", a pan minister finansów Rheinhaben wyrazenie to powtórzyl. Wyrazenie to jest wyzwiskiem i jezeli najwyzszy urzednik panstwa niemieckiego powazyl sie 1.200.000 obywateli panstwa pruskiego w ten sposób z najwyzszego miejsca zelzyc , to ja przeciw temu skladam najenergiczniejszy protest" (Korfanty w Reichstagu, 1904).

      "Idz do Polski, jesli chcesz byc Polakiem i nie cygan w Niemczech, przeklety polski hanaku. Jesli tu przyjdziesz, zastrzelimy cie, przeklety pierunie" (pogrózka wobec Korfantego, Zabrze 1910).

      "Najwieksza róznica miedzy Poznanskiem a Górnym Slaskiem jest to, ze tam jest duzo polskiej inteligencji, a tu, na szczescie, jej wiele nie ma" (Hans Heinrich XV, ksiaze pszczynski, 1916).

      "W Bytomiu cala ludnosc byla poruszona wiescia o wybuchu rewolucji niemieckiej i ucieczce Wilhelma II. W bytomskich koszarach wojskowych szeregowcy i podoficerowie oczywiscie nie wypowiadali pochwal dla najwyzszego zwierzchnika sily zbrojnej, który w tak groznej, przelomowej dla narodu chwili zrzekl sie tronu, opuscil armie i uciekl za granice" (relacja z listopada 1918).

      "W czesci Górnego Slaska, polozonej w granicach nizej opisanych, mieszkancy zostana powolani do wypowiedzenia sie przez glosowanie, czy zycza sobie przylaczenia do Niemiec, czy tez do Polski" (art. 88 traktatu wersalskiego, 28 czerwca 1919).

      "Termin wybuchu powstania zostal przez Polaków dobrze wybrany, gdyz  przypadl na okres sporego przerzedzenia szeregów naszych oddzialów. Zmniejszenie liczebnosci oddzialów powstalo w ten sposób, iz w celu przygotowania ewakuacji niemieckiego wojska z Górnego Slaska i okupacji kraju przez oddzialy ententy zwolniono juz w znacznej czesci Górnoslazaków z oddzialów, aby zapewnic im mozliwosc pozostania w ojczystym regionie" (raport dwówództwa Grenzschutzu, wrzesien 1919).

      "Podlegalismy bratobójczej agitacji polskich i niemieckich bandytów nacjonalistycznych, którzy pchali robotników do wyczerpujacych walk" (manifest Komunistycznej Partii Górnego Slaska, 1920).

      "Aby ten ruch rozdraznienia ludu uzbrojonego nie zmienil sie pod wplywem zbrodniczych jednostek w narchie, stanalem na zadanie powstanców i robotników strajkujacych na czele tego ruchu, aby go ujac w ramy organizacyjne i zapobiec morderstwom, gwaltom, rabunkom i przywrócic czym predzej porzadek publiczny i normalny tryb zycia" (nota Korfantego do panstw ententy, maj 1921).

      "Kiedy pilismy kawe Balfour (Wielka Brytania) i Leon Bourgeois  (Francja) wyszli na spacer do ogrodu. Kiedy wrócili, mieli juz cala sprawe rozstrzygnieta: pomiedzy soba. Zaproponowana przez czterech neutralnych granica zostala przyjeta. Wedlug mojej opinii caly spór angielsko-francuski zostal zalatwiony kosztem ludnosci Górnego Slaska" (relacja wloskiego dyplomaty z pazdziernika 1921).

       "Nie mam tego przekonania, ze nowo przybyle nauczycielstwo wychodzi z  zalozenia, ze jest ono dla dzieci i ich rodziców i ze ma sie dostosowac do potrzeb kraju, a nie, ze kraj ma sie stosowac do jego zapatrywan. To jest brak, który wydaje mi sie godny uwagi. My na Górnym Slasku potrzebujemy wielu nauczycieli i to nauczycieli górnoslaskich. Jezeli gdziekolwiek jakies haslo bylo dobrze stosowane, to tu haslo "Górny Slask dla Górnoslazaków" (posel Thomas Szczeponik w Sejmie Slaskim, 1922).

      ".jedna uroczystosc gnala druga i jedna parada poprzedzala druga, tak jakby raj sie u nas zaczal" (Korfanty o 1922 roku w "Apelu do Górnoslazaków" , Katowice 1927).

      "Nareszcie stalo sie zadosc zyczeniu szerokich mas ludnosci slaskiej. Sejm Slaski zostal rozwiazany, zbiorowisko ludzi bioracych przez 6 1/2 lat za darmo po 1200 zl miesiecznie zostalo rozpedzone. Dziekujemy publicznie naszemu Wodzowi, Wojewodzie Grazynskiemu, ze uwolnil Slask od tego wrzodu, jakim byl dotychczas Sejm Slaski i polozyl kres dalszemu hanbieniu imienia ludu polskiego" ("Polska Zachodnia", 1929).

      "Slazakom nie chodzi o to, azeby nalezeli do Niemiec lub Polski: byli  Polakami lub Niemcami, ale zeby mogli pozostac soba i gospodarzami swojej dzielnicy - Slazakami" (opinia socjologa, 1935).

      "Z duza szkoda dla walki narodowosciowej jest, ze Górnoslazaka i dzis jeszcze okresla sie po prostu jako "Polaka" i czesto nizej sie go ocenia. Na porzadku dziennym jest, ze wiernych niemczyznie Górnoslazaków z powodu ich dialektu nazywa sie Polakami" (prezydent rejencji opolskiej, 1938).

       "Kiedy Korfanty wchodzil do wiezienia, byl zdrów, w pelni sil i zapalu do pracy. Korfanty poddany zostal operacji, w czasie której stwierdzono objawy zatrucia arszenikiem. W kilka dni pózniej juz nie zyl. Korfanty zostal w wiezieniu zabity. Otruto go wyziewami arszeniku, którym wysmarowane byly sciany celi wieziennej" (zeznania lekarza dr Szareckiego w protokole komisji rzadowej, Londyn, 1940).

      "Wróg w pospiechu opuszcza Górnoslaski Okreg Przemyslowy. 15 tysiecy jenców. Tarnowskie Góry, Katowice i Królewska Huta wyzwolone. W Katowicach radosc w czasie wkraczania niemieckich zolnierzy: ein Volk, ein Reich, ein Führer" (komunikaty dwództwa Wehrmachtu, wrzesien 1939).

      "W czasie spisu ludnosci 96,1% podalo narodowosc niemiecka. Juz sama ta liczba dowodzi, ze w spisie tym nie otrzymano wiarygodnych danych obrazujacych strukture narodowosciowa. W rzeczywistosci jednak wiecej niz 90% ludnosci mówi w domu jezykiem górnoslaskim (wasserpolnisch), który stanowi ich jezyk ojczysty" (sprawozdanie landrata pszczynskiego, grudzien 1939).

      "Do grupy IV DVL (volkslisty) zalicza sie ludzi niemieckiego pochodzenia, którzy ulegli spolonizowaniu. Ci ludzie winni zostac odzyskani dla niemczyzny. Osoby zaliczane do grupy IV DVL nalezy przesiedlic w glab Rzeszy" (zarzadzenie dowództwa SS i Policji, 1942).

      "W tej czesci Górnego Slaska (.) miejscowa warstwa posrednia, która dzieki DVL zostala uznana za posiadajaca niemieckie pochodzenie i na skutek tego zachowala swój majatek, spoleczne stanowisko i osobisty spokój domowy, dokumentuje mimo to swoje powiazania z polskoscia przez swoje wypowiedzi i zachowanie" (sprawozdanie prezydenta rejencji opolskiej, 1943).

      "Górny Slask stal sie w tych dniach stalowym bastionem oporu, twierdza gotowa sie bronic. Ozyl duch Góry sw. Anny. Freikorps z lat 1919 i 1939 odrodzil sie w Volkssturmie" (komunikat prasowy, styczen 1945).

      "Przeciwnik, wprowadzajac do walki wiele jednostek, wtargnal do Katowic i Bytomia. Nadal trwaja walki na zachdonich przedmiesciach Zabrza. Sily wroga atakujace od strony Gliwic w kierunku poludniowym zostaly odparte na pólnoc od Rybnika" (komunikat dowództwa Wehrmachtu, 28 stycznia 1945).

      "Dziarskim krokiem przemaszerowaly jednostki 13 dywizji Wojska Polskiego, witane owacyjnie przez mieszkanców Katowic. Po defiladzie ludzie otoczyli pierscieniem przedstawicieli nowej wladzy polskiej, wsród nich kilku oficerów. Ktos obok mnie powiedzial: "Ten general polski, który tam rozmawia z kobietami, to jest general Zawadzki". Ruszylem przeto do przodu w kierunku rozmawiajacej grupy i slyszalem, jak Aleksander Zawadzki swobodnie gawedzil z tymi Slazaczkami na temat trosk codziennych" (Pawel Dubiel, prezydent Zabrza 1945-50).

      "Mialem czternascie lat, kiedy w styczniu (1945) Rosjanie zajeli Gliwice. Dwa tygodnie pózniej sowiecka komendantura rozpoczela rejestracje pozostalych mieszkanców. Wszyscy mezczyzni od szesnastego do szescdziesiatego roku zycia zostali wywiezieni do Zwiazku Radzieckiego jako jency wojenni. Dzieci od lat trzynastu zmuszano do prac demontazowych. Nie bylo kartek zywnosciowych. Za prace "placono" nam porcja cieplej zupy i kromka komisniaka" (relacja pisarza Horsta Bienka).

      "Nie beda nasze matki-Polki rodzily zolnierzy germanskich. Od najdowniejszych wieków Slask byl polskim i pozostal nim bezspornie do dzis. To jest fakt historyczny, to jest prowda, rzeczywistosc i naturalne stwierdzenie. Nasza dziatwa powinna byc jak najpredzej szokolona w jezyku polskim" (czlonek "Komitetu Akcyjnego" w Bobrku, styczen 1945).

       "Nie moglismy tego masywnego pomnika usunac w ciagu zaledwie 24 godzin. Spowito przeto posag monarchistycznego prezydenta republiki weimarskiej i zarazem Rzeszy hitlerowskiej w olbrzymich rozmiarów flagi bialo-czerwone. W takiej oryginalnej szacie przezyl kaiserowski marszalek polny przejecie prze Polaków z rak radzieckich grodu, któremu nadano nazwe "Hindenburg" na czesc jego zwyciestwa nad armia rosyjska na polach grunwaldzkich w 1914 roku. Nazajutrz odbyl sie historyczny akt objecia Zabrza przez panstwo polskie" (relacja Pawla Dubiela, marzec 1945).

      "Z Górnego Slaska sowieci wywoza wszystkie magazyny zywnosciowe, urzadzenia techniczne i maszyny zainwestowane podczas okupacji, jak i duza czesc naszych przedwojennych urzadzen. Na Slasku Opolskim i na Dolnym Slasku wywóz maszyn i urzadzen znajduje sie w fazie koncowej; z wyjatkiem kopaln i pozostalych kilku hut zniknie 95% majatku przemyslowego" (telegram delegata rzadu RP na kraj do Londynu, czerwiec 1945).

      "Obozy koncentracyjne nie zostaly rozwiazane, lecz przejete przez nowych wlascicieli. Najczesciej kierowane sa prze polska milicje. W Swietochlowicach (Górny Slask) wiezniowie, którzy nie zmarli z glodu lub wskutek pobicia, musza stac po szyje w zimnej wodzie do momentu az umra" (raport amerykanskiego dyplomaty w Berlinie, lato 1945).

      ".wyglodzenie, epidemie, ciezka praca, pobicia, uduszenie przez zakopanie zywcem, roztrzelanie" (relacja lekarza obozowego w Lambinowicach, lata 1945-46).

      "W calym powiecie [niemodlinskim] panuje straszne bezprawie, ludzie stracili juz poczucie krzywdy i sprawiedliwosci. Zadna zbrodnia nie jest w stanie wywolac zdziwienia. Milicja, a czesciowo i Bezpieczenstwo, gwalca i grabia ludnosc. Dochodzi do tego, ze ludzie uciekaja w poplochu widzac milicjanta" (tajne sprawozdanie dla KC PPR, 1946).

      "Musimy wychwycic te osoby, które prywatnie lub publicznie posluguja sie jezykiem niemieckim i musimy wyeliminowac je jako Niemców ze spoleczenstwa polskiego - to znaczy wydalic z terytorium Rzeczypospolitej. Nalezy zajac sie oznakami sympatii wwobec Niemców. Sympatia ta wyraza sie w uzywaniu jezyka niemieckiego, w czytaniu niemieckich ksiazek w miejscach publicznych, w opiece nad grobami zolnierzy niemieckich, w zachowaniu niemieckich napisów w mieszkaniach prywatnych" (poufne pismo I sekretarza KW PPR w Katowicach, E. Ochaba, sierpien 1947).

      "W zwiazku z usuwaniem niemieckich napisów, w domach przeprowadzone zostaja rewizje" (sprawozdanie KP PPR w Kozlu, pazdziernik 1947).

      "Mam do powiedzenia pare slów od siebie - tym wszystkim, którym sie zdaje, ze rodzima ludnosc Slaska teskni do powrotu brunatnych wladców, do powrotu Harrimana, Flicka, Gieschego czy Donnersmarcka albo Schafgotscha. Ja urodzilem sie na slaskiej ziemi, w Chropaczowie, i podobnie jak inni moi rodacy - nie chce powrotu jasniepanów. Wiecie dlaczego u nas byla dawniej ciemnota ? Bo rzadzilo jasniepanstwo" (przodownik pracy Bugdol na Kongresie Ziem Odzyskanych, 1948).

      "Slask jest sercem przemyslowym Polski. Ziemia Slaska miesci w sobie najwieksze bogactwa naturalne naszego kraju (.). Slask jest glówna nasza baza ekonomiczna w okresie budowy fundamentów socjalizmu w Polsce" ("Trybuna Robotnicza", lipiec 1950).

      "Dla uczczenia pamieci Wielkiego Wodza i Nauczyciela mas pracujacych i jego wiekopomnych zaslug dla Polski, Rada Panstwa i Rada Ministrów [PRL] uchwalaja, co nastepuje: (.) miasto Katowice przemianowac na miasto Stalinogród, a województwo katowickie na stalinogrodzkie (.)" (7 marca 1953).

      "Wielkie osiagniecia polityczno-gospodarcze z jakimi przychodzimy na II zjazd partii, zadaly klam propagandzie, jaka szerzyl wsród ludnosci miejscowej okupant niemiecki o niezaradnosci gospodarki polskiej, jak równiez powojennej propagandzie anglo-amerykanskich imperialistów i adenauerowskich pacholków o niemoznosci zagospodarowania Ziem Odzyskanych" (I sekretarz KW PZPR w Opolu, R. Nowak, marzec 1954).

      "Zgodnie ze swym antypolskim stanowiskiem Watykan nie odwolal biskupów niemieckich ze Slaska. Za podszeptami watykanskimi poszla reakcyjna czesc kleru polskiego godzac sie ze stanem tymczasowosci administracji koscielnej na Ziemiach Odzyskanych i szerzac wysuwana przez Stany Zjednoczone koncepcje «narodowosci slaskiej»" ("Dzieje Slaska", Warszawa 1955).

      "Z prawowitymi przedstawicielami wladz, którzy objeli administracje zniszczonego wojna kraju, przybyla horda szabrowników, oportunistów i spekulantów (.). Meble autochtonów byly rabowane, sciagano im z palców obraczki, zajmowano domy i ogrody" ("Po prostu", 1956).

      "Niech zyje Zabrze, najbardziej slaskie miasto ze wszystkich slaskich miast, czyli najbardziej polskie miasto ze wszystkich polskich miast" (Charles de Gaulle w Zabrzu, wrzesien 1967).

      "Ruszyl sie tez Górny Slask. Wczoraj pojawily sie w Katowicach ulotki informujace o zajsciach w Krakowie (.). Dzis Katowice przypominaja stan wojenny. Ulice pelne sa funkcjonariuszy MO i ORMO. Nie brak równiez "aktywu robotniczego" itp. elementów z palkami. Chodza i stoja w grupach - ponurzy i tepi. A w zaulkach - wozy strazackie, wozy pancerne i kibitki" (relacja z marca 1968).

      "Publikacja zatytulowana "O Slasku i Slazakach" rozeszla sie blyskawicznie (.). Wydawnictwo Slask naciskane przez ksiegarzy chcialo wydac rzecz po raz drugi, domagali sie tego czytelnicy w listach do redakcji (.) - nic to nie pomoglo i do drugiego wydania nie doszlo. Sprzeciw wyszedl z Komitetu Wojewódzkiego (.)" (ze wspomnien redaktora "Trybuny Robotniczej", lata 70-te).

      "To nie bylo nagle olsnienie lat siedemdziesiatych. Pomysl kielkowal juz wczesniej, nie w Warszawie, lecz w Katowicach lat szescdziesiatych (.). Dojrzal jednak szybciej niz nie wypowiadane glosno pragnienie przeniesienia "gdy warunki pozwola" stolicy województwa z Katowic do Sosnowca (.). Zdzislaw Grudzien wpadl na pomysl poslugiwania sie terminem Ziemia Katowicka. Nonsens to byl i przejaw historycznego ograniczenia pomyslodawcy" (opinia decydenta o reformie 1975 r.).

      "Bezimienne osiedla kojarzyly sie z podobozami. Przyjezdzali tu ludzie z calej Polski zwabieni mozliwoscia szybkiego otrzymania mieszkania" (obudownictwie "epoki gierkowskiej" na Górnym Slasku).

      "Zaproszenie do Katowic na jubileusz stulecia urodzin Korfantego.  Suma w kosciele Najswietszej Marii Panny. Odmawiam. Rzeczywistosc zniszczylaby moja wizje. Pojade za rok albo dwa, moze. Kiedy ukaze sie polskie wydanie Polki. Teraz przesunieto je na jesien '81 z braku papieru" (z notatek Horsta Bienka, 1978/79).

      "Zaglebiacy i Slazacy to sa chuje nie Polacy" (napisy na wagonach, Wybrzeze 1980).

      "Wiedzialem juz, ze strajki wybuchly równiez w kopalniach ROW, ze przylaczaja sie zaklady calego GOP (.). Czyzby mial to byc schylek epoki Decembra?" (publicysta M. Smolorz o wydarzeniach 1980 r.).

      "Trzecia zmiana nie zjechala na dól. Ludzie zebrali sie w cechowni. Sciagnieto dyrektora kopalni. To byl czlowiek despotyczny, próbowal spacyfikowac nastroje. Zostal wygwizdany" (czlonek MKS w kopalni "Manifest Lipcowy", sierpien 1980).

      "Nie moge przez caly dzien zajmowac sie tylko sytuacja w Polsce (.), a potem, wieczorem, siadac do maszyny i nie pisac o roku 1945 w Oberschlesien - w tej prowincji, która nazywa sie teraz "Górny Slask" i w której jednostki ZOMO wlasnie szturmuja kopalnie "Wujek", podczas gdy robotnicy skanduja "Gestapo! Gestapo!". Nie moge robic tak, jakby to byly dwa rózne swiaty" (z notatek H. Bienka, grudzien 1981).

      "Bylo to 18 stycznia 1982 roku (.). Okolo poludnia drzwi sie szeroko otwarly i zobaczylismy na korytarzu kilku odprasowanych na swiezo oficerów milicji, a za chwile stanela w drzwiach drobna postac, powszechnie na Slasku lubianego biskupa Bednorza (.). Mówil, ze caly Slask jest z nas dumny" (relacja internowanego).

      "(.) na Slasku zwolniono pierwsza wieksza grupe internowanych przebywajacych w osrodku wczasowym w Kokotku, polozonym w pieknych lasach lublinieckich. Sa to przewaznie górnicy miejscowych kopaln wegla kamiennego. Zwolnionych zegnal osobiscie komendant KW MO plk Gruba" (komunikat w TV, 1982).

      "Dwudziestu Niemców z Górnego Slaska z koniecznosci i w obronie przed trwajaca od czterdziestu lat przymusowa polonizacja wystapilo 23 pazdziernika do Urzedu Wojewódzkiego w Katowicach z wnioskiem o zarejestrowanie mniejszosci niemieckiej w PRL, jako "Zwiazku Niemców" (.) ("Die Welt", 1984).

      "W stronach rodzinnych ludzie sa zubozali i izolowani. Szerzy sie zniszczenie krajobrazu, rezygnacja, korupcja i alkoholizm (.). Niedostatecznie chroni sie glebe powietrze i wode. W miastach brakuje zywnosci i lekarstw (.). Niemiecki nie jest nauczany na Górnym Slasku nawet jako jezyk obcy; do tego ciagla propaganda strachu i nienawisci, wypieranie sie calej niemieckiej przeszlosci, próba spolonizowania wszystkiego pod przymusem, ciagle patrzenie na Wschód i bolszewizacja w zyciu codziennym" (H. Czaja na zjezdzie Ziomkowstwa Górnoslazaków w Essen, maj 1986).

      "Jezeli niektórzy Polacy szukaja niemieckich przodków, to ma to czysto materialne motywy" (Jerzy Urban, rzecznik rzadu PRL, 1988).

      "I po raz drugi sie balem (.). To nie byl strach przed szykanami milicji, czy interwencja ZOMO, podobna do tej z "Wujka". Mialem swiadomosc, ze jak przegramy, to tych ludzi juz nigdy nie uda sie poderwac do strajku" (uczestnik strajków na Górnym Slasku, sierpien 1988).

      "Nie pozwólcie sie podzielic! Macie zbudowac lepsza przyszlosc, przyszlosc bez nienawisci. Macie budowac wspólny dom europejski. Nie dajcie sie zwiesc na manowce nacjonalizmu i szowinizmu! (.) Nasza diecezja moze stac sie prawdziwym przykladem pojednania, moze stac sie kulturowo i gospodarczo najbogatszym regionem naszej ojczyzny" (biskup opolski Alfons Nossol, list pasterski 1990).

      "Chwiejni, krety, myszy, kapitulanci sa wszedzie. Nie pozwolimy sobie odebrac na zawsze naszego Górnego Slaska, ani przez Bonn, ani przez Warszawe!" (H. Czaja na zjezdzie Ziomkowstwa Górnoslazaków, czerwiec 1992).

      "W czasie przysiegi rekrutów powiedzial on, ze Polska potrzebuje nadal silnej armii. Wystarczy popatrzec tylko na Wschód, na Zachód, na Slask" (o wypowiedzi L. Walesy za: Thomas Urban, Niemcy w Polsce, Opole 1994).

      "Po zachodniej stronie Odry i nad Elba równiez nas przyuwazono i potepiono. Bo tam tez nie wierza, ze istnieja Górnoslazacy. Dla Herberta Hupki nie ma Slonzoków. Istnieja tylko Niemcy z heimatlandu Oberschlesien" (z listu czytelnika, "Slask" 1998).

      "W restrukturyzacji takich regionów, jak Slask, najmniejszym problemem jest fizyczna likwidacja niepotrzebnych przemyslów. Najwiekszym sa ludzie, którym burzy sie nagle swiat, w którym zyli od pokolen (.). Skazujac ich na bezrobocie godzimy sie tym samym na wyrzucenie na margines zycia" (opinia publicysty, 1998).

      "Slaska afera jest przeciez ledwie wierzcholkiem góry lodowej, który wylonil sie tylko w wyniku jaichs tajemniczych rozgrywek na najwyzszych szczeblach wladzy (.). Republika kolezków kwitnie. I nie zmienia tego propagandowe dzialania rzadu po ujawnieniu slaskiej afery" ("Mysl Polska",
grudzien 2000).