Za Gazeta Wyborcza
Z ustaleń śledztwa wynika, że biznesmeni posługiwali się sfałszowanymi
kartami kredytowymi, czekami oraz międzynarodowymi dokumentami przelewu
pieniędzy wystawionymi przez banki z USA, Tajlandii i Meksyku. Realizowano je
potem w bankach i sklepach z ekskluzywnymi towarami.
Jak dowiedziała się "Gazeta", na podstawie międzynarodowych przelewów
zatrzymani biznesmeni próbowali wyłudzić w jednym z polskich banków 11 mln zł.
Dlatego udało się ich zatrzymać. Dzięki współpracy z Interpolem CBŚ
zabezpieczyło dziesiątki fałszywych dokumentów, wiele z odciskami palców i
podpisami oszustów.
Po zatrzymaniu biznesmenów pod znakiem zapytania stanęły inwestycje
spółki na Podbeskidziu. Nie wiadomo, czy zostanie dokończona budowa aquaparku
przy Orlim Gnieździe. Planowanego na ten miesiąc otwarcia jednak nie będzie, bo
bielskiej firmie Megabud i jej podwykonawcom nikt nie płacił. Sprawa o 7 mln zł
toczy się obecnie przed bielskim Sądem Okręgowym.
Nic nie wyszło też z planów Expolu otwarcia pierwszego na Podbeskidziu
kasyna. Nie zgodziło się na to Ministerstwo Finansów.
Niejasna jest także przyszłość hotelu Prezydent. Spółka zobowiązała się
zmodernizować stojący w centrum Bielska zabytkowy budynek. Nie zrobiła tego i
musiała zapłacić milion zł kary. Pieniądze wpłynęły do miejskiej kasy w lipcu.
Kiedy Maciej K. i Robert P. pojawili się na Podbeskidziu kilka lat temu,
władze szły im na rękę, bo reprezentowali polski kapitał i oferowali najlepszą
cenę. Tymczasem okazało się, że np. przejęcie hotelu Prezydent było im potrzebne
tylko po to, aby pod jego zastaw wziąć kolejny kredyt.