Zatrzymano właścicieli podbeskidzkich hoteli

Za Gazeta Wyborcza
 bak, piet (02-12-01 22:53)

Policja zatrzymała Macieja K. i Roberta P., warszawskich biznesmenów, którzy są właścicielami hotelu Prezydent i motelu Ondraszek w Bielsku-Białej oraz Orlego Gniazda w Szczyrku. Są podejrzani o oszustwo na 350 tys. zł i próbę wyłudzenia 11 mln zł.

Macieja K. i Roberta P., współwłaścicieli warszawskiej spółki Expol, która trzy lata temu za 8,5 mln zł kupiła od miasta hotel Prezydent i motel Ondraszek w Bielsku-Białej oraz Orle Gniazdo w Szczyrku zatrzymali w Łodzi agenci Centralnego Biura Śledczego. Są podejrzani o wyłudzenie 350 tys. zł. Oszustw dopuszczali się nie tylko w Polsce, ale również w kilku krajach Europy Zachodniej - powiedział nam wczoraj komisarz Witold Kozicki z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Z ustaleń śledztwa wynika, że biznesmeni posługiwali się sfałszowanymi kartami kredytowymi, czekami oraz międzynarodowymi dokumentami przelewu pieniędzy wystawionymi przez banki z USA, Tajlandii i Meksyku. Realizowano je potem w bankach i sklepach z ekskluzywnymi towarami.

Jak dowiedziała się "Gazeta", na podstawie międzynarodowych przelewów zatrzymani biznesmeni próbowali wyłudzić w jednym z polskich banków 11 mln zł. Dlatego udało się ich zatrzymać. Dzięki współpracy z Interpolem CBŚ zabezpieczyło dziesiątki fałszywych dokumentów, wiele z odciskami palców i podpisami oszustów.

Po zatrzymaniu biznesmenów pod znakiem zapytania stanęły inwestycje spółki na Podbeskidziu. Nie wiadomo, czy zostanie dokończona budowa aquaparku przy Orlim Gnieździe. Planowanego na ten miesiąc otwarcia jednak nie będzie, bo bielskiej firmie Megabud i jej podwykonawcom nikt nie płacił. Sprawa o 7 mln zł toczy się obecnie przed bielskim Sądem Okręgowym.

Nic nie wyszło też z planów Expolu otwarcia pierwszego na Podbeskidziu kasyna. Nie zgodziło się na to Ministerstwo Finansów.

Niejasna jest także przyszłość hotelu Prezydent. Spółka zobowiązała się zmodernizować stojący w centrum Bielska zabytkowy budynek. Nie zrobiła tego i musiała zapłacić milion zł kary. Pieniądze wpłynęły do miejskiej kasy w lipcu.

Kiedy Maciej K. i Robert P. pojawili się na Podbeskidziu kilka lat temu, władze szły im na rękę, bo reprezentowali polski kapitał i oferowali najlepszą cenę. Tymczasem okazało się, że np. przejęcie hotelu Prezydent było im potrzebne tylko po to, aby pod jego zastaw wziąć kolejny kredyt.