Łemkowie zniecierpliwieni bezczynnością państwa

Mimo korzystnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego Łemkowie nadal nie odzyskują mienia utraconego w akcji "Wisła".

Odzyskałem las tylko na papierze - mówi Stefan Hładyk, przewodniczący Zjednoczenia Łemków z podgorlickiej Bielanki. Ponad dwa miesiące temu wygrał sprawę o unieważnienie dekretu nacjonalizującego majątek jego rodziny. NSA mimo protestu lokalnego nadleśnictwa podzielił stanowisko wojewody i ministra rolnictwa, że prezydium powiatowej rady narodowej w Gorlicach w 1954 r. bezprawnie przejęło gospodarstwo wysiedlonej rodziny.

Swoje orzeczenie sąd uzasadnił sprzecznością z rozporządzeniem prezydenta RP z 1928 r., które w postępowaniu administracyjnym wymagało indywidualnego opisu przejmowanych nieruchomości. Tymczasem w dokumencie z 1954 r. nie wyszczególniono dokładnie nacjonalizowanych działek.

Hładykowie od lat starali się o odzyskanie ojcowizny. Podobnie jak inne majątki Łemków ich leśne grunty (ok. ośmiu hektarów) pozostają do dziś w zarządzie Lasów Państwowych.

Stefan Hładyk: - Byłem pewien, że wyrok oznacza przywrócenie własności.

By wydano mienie, jeszcze w październiku przesłał wniosek do nadleśnictwa Łosie. Zamiast lasu dostał pisemną odmowę. Nadleśniczy Kazimierz Żegleń: - Ustawa o lasach nie uprawnia mnie do wydawania działek leśnych.

To samo Hładyk usłyszał w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Były dyrektor Konrad Tomaszewski powiedział mu, że nie znają procedur wydawania lasów. - A przecież zwracają lasy kościelne i prywatne po wyrokach sądowych - żali się Hładyka.

Podobne stanowiska zajęło nowe kierownictwa DGLP. - Nie kwestionujemy wyroków, ale nie możemy "oddawać Inflant" jak Zagłoba w trylogii. Nasza firma nie ma osobowości prawnej. Zarządza tylko państwowym majątkiem - przyznał rzecznik DGLP Waldemar Tomkiewicz. Jak zaznaczył, zeszłoroczna ustawa o narodowym charakterze lasów w Polsce wyklucza reprywatyzację lasów w naturze.

Kto zatem winien zwrócić zasądzony majątek łemkowski?

Z Dyrekcji Lasów Państwowych odesłano nas do Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Środowiska. Pierwszy resort wskazał DGLP i "ewentualnie" Ministerstwo Środowiska jako wykonawców sądowego wyroku; drugi - wykluczył swoją kompetencję, wymieniając kolejne przeszkody w egzekucji prawomocnego orzeczenia.

- Jest problem prawny. Żeby cokolwiek zwrócić, trzeba najpierw wydzielić las lub wyznaczyć zamienną działkę. Nie wiemy, kto winien ponieść tego koszty - zauważył Przemysław Szustakiewicz, rzecznik MŚ.

Zniecierpliwiony Hładyk kilka dni temu zwołał zebranie Zjednoczenia Łemków w Uściu Gorlickim. Na jego wniosek ponad sto osób uchwaliło petycję do najwyższych władz w kraju. Przypominając powojenne krzywdy, zażądano zwrotu skonfiskowanych majątków. - Ludzie są zdeterminowani. Okazuje się, że nawet z prawomocnym wyrokiem nie można odzyskać swojego mienia. Jeśli tak dalej będzie, to po prostu zajmiemy lasy, nie bawiąc się w żadne pisma - powiedział "Gazecie" Stefan Hładyk.


Łemkowie upominają się

Dotychczas z całej Polski ponad 200 Łemków wystąpiło o swoje lasy do wojewody. Maksymalnie może ich być dwa-trzy razy więcej. Wszystkie wnioski dotyczą 2-5 tys. ha w większości położonych w podgorlickim nadleśnictwie Łosie. Administracyjne decyzje nakazują na razie zwrot ok. 200 ha.

Akcja "Wisła"

W 1947 r. komunistyczne władze Polski wysiedliły (w ramach akcji "Wisła") blisko 30 tys. Łemków z Beskidu Niskiego. Tak jak 150 tys. innych mieszkańców południowo-wschodniej części kraju trafili na tzw. ziemie odzyskane. Niewielka część po 1956 r. wróciła w rodzinne strony.
 

Zrodlo: Gazeta Wyborcza

Dalsze artykuly o Lemkach

KIM SĄ ŁEMKOWIE I CO TO WŁAŚCIWIE ZNACZY?

Nie omijajcie prawdy - NIE TYLKO O WOŁYNIU!

Tragedia Łemków

Młody Łemko płacze za górami