Opowieścią o swoim farorzu Betina zachwyciła nie tylko jurorów, ale i
publiczność, która jej występ nagrodziła gromkimi brawami. Zgromadzonych w
zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca ujęła za serce zarówno wyciskająca łzy z oczu
historia, jak i fakt, że Betina opowiadała o części swojego życia.
Mówiła spokojnie i językiem serca, bo tak mówi się o śląskiej gwarze. - A było
to tak: 10 lot tymu przyszeł do nos młody ksiynżoszek. Moje łojce i sonsiady
dali mu konsek łąki pod budowa kościoła - godała Betina. I tak to wszystko się
zaczęło.
Ojciec Betiny własnymi rękami robił w kościele posadzkę, a ona z koleżankami
wyciągała z niepotrzebnych desek gwoździe, bo mogły się znowu na coś przydać.
Przez lata w Paruszowcu, dzielnicy Rybnika, za płotem Zimończyków wyrastał
kościół pod wezwaniem św. Jana Sarkandra.
Poświęcono go trzy lata temu - 28 października. Dlatego ten wczorajszy dzień
był dla 27-letniej rechtorki (nauczycielki) języka francuskiego dniem
szczególnym. Zresztą liczba 28 - jak mówiła - i w tym momencie chwyciła się za
serce, jest dla niej jak znak na niebie. - 28 listopada zeszłego roku
poświęcone zostały dzwony do kościoła. Niestety, nasz farorz ks. Henryk
Groborz tego już nie doczekał. Zmarł 28 stycznia 2000 r. - opowiadała.
Dzwonów nie doczekał, ale - jak mówi Betina - jeden z nich nazwany jego
imieniem nigdy nie milknie. Te dzwony mają duszę. - To z nimi rozkolybało się
moje serce - mówiła wzruszona. Choć nie mieszka już z rodzicami przy kościele,
tylko z mężem i dzieckiem kilka domów dalej, ciągle pamięta rozmowy w ogrodzie,
pyszne ciasto upieczone przez matkę farorza, 76-letnią już Anielę Groborz.
Pamiętają także inni. Okazało się bowiem, że ks. Groborz był drogi jeszcze
komuś. - Słyszałem, co pani mówiła. To było piękne. Gdzie jest jego grób? To
był mój pierwszy kapelon. Byłem kiedyś jego ministrantem - pytał Betinę Piotr
Bartocha z Świerklańca. - Tego księdza nigdy nie zapomnę.
- Jego grób jest na starym i największym rybnickim cmentarzu - odpowiedziała
zaskoczona Betina.
Odbierając nagrodę i tytuł Ślązaczki Roku 2001 Zimończyk nie kryła wzruszenia.
- Jest jedna osoba, której chcę tę nagrodę dedykować, choć już nie mieszko za
miedzom. To Aniela Groborz - powiedziała.
Zdaniem prof. Jana Miodka historia Betiny odsłoniła pragnienie autorytetu.
Podczas tegorocznego X jubileuszowego konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku"
wręczono także nagrodę Honorowego Ślązaka Roku 2001. Został nim prof. Julian
Gembalski, wybitny organista, rektor Akademii Muzycznej w Katowicach.
Katarzyna Piotrowiak