OBRAZ SŁOWACJI W PRASIE POLSKIEJ W LATACH 1918-1920

W roku 1918 powstały w Europie Środkowej dwa państwa mające ambicję odgrywać wiodącą rolę w tym regionie: Polska i Czechosłowacja. W tym m.in. celu dążyły do uzyskania jak największego terytorium i zawarcia korzystnych sojuszy. Zrodziło to rywalizację między nimi, w której obie strony starały się zdyskredytować konkurenta i w odpowiednim stopniu go osłabić. Szczególnie silnie zarysowało się to w pierwszych dwóch latach po zakończeniu I wojny światowej.

Fakt ten nazwany jest w historiografii sporem Polski z Czechosłowacją, co powoduje poważne nieporozumienie. Jakkolwiek państwo, z którym Polska wiodła spór, nazywało się Republiką Czechosłowacką, to faktycznie było ono państwem Czechów, którego rząd kierował się czeską racją stanu. Słowacja, choć trudno uznać ją za podmiot w polityce międzynarodowej, była krajem samoistnym i należy traktować ją jako osobny przedmiot badań nad stosunkami międzynarodowymi.

Tak ujęta kwestia słowacka nie miała w Polsce obszernej literatury. Stan ten uległ zmianie dopiero w ostatnich latach. Publikacje słowackie zaś, w warunkach podwójnego ucisku: ideologicznego i narodowego, były ograniczone i schematyczne, choć nie bez walorów poznawczych.

Stan badań na temat Słowacji był niewątpliwie odbiciem stanu świadomości społecznej. Słowacja nie miała praktycznie nigdy samodzielnego bytu i w potocznym rozumieniu była bądź z Węgrami, bądź z Czechami. Jedynie okres dwudziestolecia międzywojennego rysował się w Polsce odmiennie. W ówczesnej literaturze i prasie nie tylko dostrzegano, ale programowo podkreślano samoistność Słowacji. Publikacje te miały za zadanie znacząco wpłynąć na świadomość Polaków.

Obraz Słowacji, jaki wyłania się z publicystyki polskiej tego okresu, został ukształtowany w bardzo krótkim czasie - od końca 1918 do początku 1920 roku, jako element i skutek toczącego się sporu polsko-czeskiego.

Słowacja w oczach Polaka w listopadzie 1918 roku rysowała się mgliście, wszak wiedza o tym kraju była do tego czasu wyjątkowo nikła i schematyczna. Do lat siedemdziesiątych XIX wieku dominował stereotyp Słowaka-domokrążcy-druciarza; jedynie mieszkańcy pogranicza wiedzieli coś o sąsiadach po "madziarskiej stronie"3. Później zaczął kształtować się obraz ludu prostego i łagodnego. Poza ten schemat nie wyszli nawet wybitni znawcy i działacze słowiańscy, których zainteresowanie np. literaturą słowacką pozostało do roku 1918 nikłe4. Na Słowacji poszukiwano dawnej słowiańszczyzny, jej reliktów, ludowości. Podkreślano niesamodzielność i niższość kultury słowackiej, co jednak łączyło się z sympatią do tego nieskażonego ludu5.

W 1918 roku w prasie polskiej panowało w stosunku do Słowacji duże pomieszanie pojęć. Pisało się o Górnych lub Północnych Węgrzech, Słowaczyźnie zajmowanej bądź wyzwalanej przez Czechów lub Czechosłowaków. Preszburg konsekwentnie uważany był za węgierski, choć rozumiano prawa Czechów do Dunaju. Informacja o wypadkach w Trenczynie zatytułowana została "Bolszewizm w Czechach"6 zaś równocześnie o Żylinie napisano "Czesi plądrują Węgry"7.

Owe pomieszanie pojęć geograficznych i politycznych wskazuje na to, że tysiąc lat przynależności Słowacji do Węgier zostało już częściowo zatarte w świadomości Polaków przez funkcjonującą od kilku lat ideę czechosłowacką. Polacy przyjęli ją bez oporu, jako że państwo czechosłowackie miało być naturalnym sojusznikiem Polski, a poza alternatywą: Czechy albo Węgry - nie dostrzegano dla Słowacji, niemalże pozbawionej własnych elit, innej możliwości.

Maj roku 1918 przyniósł deklaracje samych Słowaków, reprezentujących różne opcje polityczne. Dwie zasadnicze grupy: proczeska i prowęgierska za podstawę brały niepodległość i samostanowienie, jednakże o faktycznej niepodległości nie było mowy. Późniejsze deklaracje były potwierdzeniem wyrażonych w maju opcji8. Mogły one mieć znaczenie tylko jako pretekst dla strony, która zechciałaby się na jakąś powołać. Decydowała siła polityczna i militarna, a ta znajdowała się po stronie Czech, których wojska do końca 1918 roku obsadziły większość terytorium Słowacji.

Ten stan rzeczy zastało odzyskujące niepodległość państwo polskie. Stosunki z państwotwórczymi czynnikami za południową granicą układały się dobrze. Problemy terytorialne rozwiązano polubownie.

Doniesienia prasowe w tym czasie były raczej skąpe i dotyczyły głównie ruchów wojsk. Zwracano już czasem uwagę na problematyczność praw czeskich do Słowacji.

9 grudnia pojawiło się pierwsze doniesienie o niebezpieczeństwie dla Polski - agitacji Czechów na Łemkowszczyźnie9. Nie znamionowało to jednak zmiany optyki, 14 grudnia Gazeta Warszawska podając wiadomość o poparciu Słowaków dla Węgier i oporze wobec Czechów, opatrzyła ją wyjątkowo przypisem od redakcji: "wiadomości o antagoniźmie czesko-słowackim należy przyjmować bardzo ostrożnie. Akcja powyższa organizowana jest niewątpliwie przez zmadziaryzowanych Słowaków przy pomocy Węgrów"10.

18 grudnia prasa doniosła, że według "informacji z polskich kół politycznych, wśród poważnych czynników republiki słowackiej powstał plan nawiązania bezpośredniego kontaktu z Polską i oparcia się o nią"11. Można z tego wnosić, iż plan trzeciego, tj. polskiego wariantu, powstał już w 1918 roku.

27 grudnia ukazała się pierwsza wzmianka o czeskich gwałtach na terytorium węgierskim12.

Zasadniczy przełom przyniosła agresja Czech na Śląsku Cieszyńskim. Z dnia na dzień znikła sympatia do bratniego narodu słowiańskiego - czeskiego, lub czechosłowackiego. Pojawił się wróg - Czech i nowy przyjaciel - Słowak, wróg naszego wroga. Słowacja stała się kartą przetargową w rozgrywkach polsko-czeskich, co jasno kreślił I. Daszyński w przemówieniu sejmowym: "My mamy straszliwą broń w ręku, tą bronią - proklamacja prawa Słowaczyzny do niepodległości"13.

W prasie opisywano niebezpieczeństwa, jakie rodzi panowanie czeskie na Słowacji: granica czesko-rosyjska odcinająca Polskę od Węgier i Bałkanów, zagrożenie dla południowych ziem polskich, wzrost ilości wrogów Polski w wyniku czechizacji Słowaków. Granicę z Węgrami bądź przyjazną Słowacją uważano za niezbędną14.

Tak stanowcze stawiane sprawy w prasie nie korespondowało z akcją władz polskich, które nie chciały godzić w postanowienia Ententy, czy też narazić się na zarzut polskiego imperializmu. Było to tak konsekwentne, że aż Ignacy Paderewski stwierdził w sejmie, iż w tej sprawie Polska wykazuje "za dużo lojalności"15. Główną jednak przyczyną takiej postawy Polski było zagrożenie pozostałych odcinków kształtującej się granicy państwa.

Faktyczne poparcie dla Słowaków ograniczyło się do pomocy niektórym działaczom propolskim i prowęgierskim, której najbardziej wymiernym, acz niekorzystnym dla Polski efektem było wysłanie z polskimi paszportami delegacji słowackiej na konferencję paryską. W kraju przyjmowano też licznych dezerterów z armii czechosłowackiej i radykalnych działaczy. Tolerowano działalność organizacji słowackich i prosłowackich z "legalnym rządem" na czele, a nawet próby tworzenia legionów słowackich. Słabość tych środowisk czyniła ich działalność niepoważną.

Polska nie wykazała większej inicjatywy w działaniach politycznych i militarnych, za to zdecydowanie dobrze spełniła prośbę wyrażoną przez Frantiska Jehlickę w jednej z odezw do Polaków: "Naród słowacki bardzo pragnie, aby jego najbliższy brat, Naród Polski, był dobrze poinformowany o nieszczęsnym losie Słowaków i sądzimy, że jest w interesie Polski, aby opinia publiczna polska poznała szczerą prawdę o tym, co się na jej południowej granicy dzieje"16. Spełniła ją na tyle dobrze, że w 1919 roku Viktor Dvorcak w innej odezwie mógł powiedzieć: "Z :całą wdzięcznością wyrażamy nasze podziękowanie prasie polskiej, która doceniając wielkie znaczenie przyjaźni polsko-słowackiej i wspólność interesów naszych, pospieszyła nam z pomocą"17.

Udzielając tej pomocy stworzono w ciągu półtora roku przejrzysty, wykazujący cechy rozbudowanego stereotypu obraz Słowaka i Słowacji. W jego kształtowaniu zgodne pyły pisma o różnych orientacjach. Dwa podstawowe dzienniki: pepeesowski Robotnik i narodowo-demokratyczna Gazeta Warszawska nie różniły się w doborze i częstotliwości doniesień, ani w retoryce tytułów. Pisma innych orientacji - peeselowski Piast, konserwatywny Czas czy piłsudczykowska Gazeta Polska poruszały problematykę słowacką znacznie rzadziej, jednakże w tym samym duchu18.

Częstotliwość publikacji zależała od aktualnej sytuacji politycznej. Największe ich natężenie przypada na okres od lutego do września 1919 roku, spadając stopniowo do kwietnia 1920 roku by w warunkach eskalacji działań wojennych niemalże zaniknąć.

Na podstawie tytułów i ewentualnie kluczowych zadań ponad stu doniesień i piętnastu artykułów z wymienionych wyżej tytułów z okresu 26.I.1919 - 24.IV.1920 można skonstruować obraz, który był następnie utrwalany i rozwijany w publicystyce polskiej do 1939 roku.

34% zespołu (40 pozycji) stanowią informacje ogólne o poczynaniach stron. Można je podzielić na trzy części. Najliczniejsza dotyczy Słowaków:

bullet

Słowacy przeciwko Czechom - 9

bullet

wrzenie na Słowacji - 6

bullet

powstanie przeciwko Czechom - 6

bullet

Razem - 21, czyli 52,5% grupy.

Kolejna część to relacje o poczynaniach Czechów:

bullet

Czesi maszerują - 5

bullet

terror czeski w Słowacji - 3

bullet

rządy czeskie na Słowacji - 2

bullet

czeskie represje wobec Słowaków - 2

bullet

Razem - 12, czyli 30% grupy.

Ostatnią część dotyczącą Węgrów, stanowią tytuły neutralne, zwykle:

bullet

Węgrzy na Słowczyźnie - 7, czyli 17,5% grupy.

Całą grupę doniesień stanowią szczegóły zachowania się Czechów:

bullet

prześladowania Kościoła, bezbożnictwo - 7 (25% grupy)

bullet

rabunki i eksploatacja - 5

bullet

aresztowania - 4

bullet

wypieranie Węgrów - 4

bullet

dyktatura wojskowa - 4

bullet

wprowadzanie nauczycieli i urzędników czeskich - 2

bullet

mordy - 1

bullet

Razem - 27, czyli 27% zespołu

W samych doniesieniach podkreśla się często (22 razy), że Czesi nie mają prawa do Słowacji.

Tematem najliczniejszej grupy, stanowiącej 47% zespołu, są poczynania Słowaków. W jej obrębie silnie zarysowana jest część dotycząca żądań:

bullet

niepodległości, suwerenności - 7 (30% żądań)

bullet

związku z Węgrami - 4

bullet

związku z Polską - 4

bullet

plebiscytu - 3

bullet

autonomii - 2

bullet

Razem - 20, czyli 36% grupy.

Poza tym Słowacy: burzą się (10% grupy), strajkują, szykują się do powstania, podejmują walkę, głodują, dezerterują z armii czechosłowackiej, uciekają do Polski, emigrują, pomagają Węgrom, odpierają Węgrów, proszą Polaków o pomoc.

Swoistym kuriozum jest informacja, że na Słowacji panują ciemności, gdyż Czesi zabierają całą naftę importowaną z Polski.

Z treści informacji i artykułów wyłania się obraz Słowaka o następujących cechach:

bullet

nienawiść do Czechów - 20% grupy

bullet

przyjaźn do Polaków - 15% grupy

oraz równomiernie występujących:

bullet

szczerość, prawdomówność

bullet

cierpliwość ale do czasu

bullet

ścisłe pokrewieństwo z Polakami

bullet

całkowita odrębność od Czechów

bullet

nieznajomość języka czeskiego

bullet

podobieństwo języka słowackiego do polskiego

bullet

religijność, pobożność, przywiązanie do wiary katolickiej

bullet

pasterski charakter

bullet

gotowość do oddania Spiszu i Orawy Polsce

bullet

silna świadomość narodowa.

Całkiem osobny, nie omawiany tu zespół doniesień stanowią wiadomości o Spiszu, Orawie i Czadeckiem, które swą liczebnością przewyższają przedstawiony wyżej zespół.

Problem wymienionych ziem naświetlano w prasie jako spór z Czechami. Niepodległość Słowacji miałaby umożliwić ich odzyskanie. We wszystkich doniesieniach pisano o nich, jako o odrębnych regionach, graniczących ze Słowacją. Traktowano je jako spuściznę węgierską, obecnie okupowaną przez Czechów, zaanektowaną przez nich polską ziemię, jak to wyraził w sejmie I. Paderewski już 20 lutego 191919. Za pewnik .podawano, że Słowacy, a tym bardziej Węgrzy uznają polskie aspiracje.

Przedstawiony wyżej zabieg był na tyle konsekwentny, że problematykę tzw. kresów południowych trzeba było wyłączyć z omawianego w niniejszym artykule zespołu publikacji na temat Słowacji.

Zaprezentowany zespół informacji prasowych stanowi dość zwarty i bogaty obraz Słowacji, jednakże, jak wspomniano, wykazuje on liczne cechy stereotypu. Pierwszorzędną cechą jest duży ładunek emocji zawarty w źródle, a następnie schematyczność i zależność od ogólnego stanu świadomości społecznej.

Bazą dla obrazu jest dotychczasowy sposób widzenia Słowaków wzbogacony o najnowsze informacje o tematyce politycznej. Tak więc rozbudowano wizję ludu prostego, poczciwego, religijnego, zajmującego się pasterstwem. Wśród faktów politycznych, nowych, dominuje walka z Czechami i doznawane cierpienia.

Wyraźnie eksponowany element sprzeczności i różnic z Czechami, a równocześnie budowanie wątku podobieństwa do Polaków, językowego, ale głównie religijnego - sugeruje próbę umiejscowienia Słowaków w układzie swój-obcy. Fakt pojawienia się w tym samym czasie skrajnie negatywnego obrazu Czecha, który stał się obcym pozwala domniemywać, że genezą omawianego obrazu Słowaka była próba poszerzenia zakresu swojego, tj. strony polskiej (w sensie zarówno politycznym, jak i psychologicznym). W tym układzie Słowak występuje w stosunku do Polaka w roli młodszego brata, co ma konkretne implikacje polityczne i psychologiczne.

Powyższe twierdzenia i sugestie nie przesądzają, oczywiście, co było źródłem omawianego obrazu: doraźna potrzeba polityczna, stan świadomości publicystów, czy też po prostu fakty. Badanie tego wymagałoby szerszych studiów. Zwraca się jedynie uwagę na możliwość uformowania przez propagandę w krótkim czasie schematu mającego szansę zafunkcjonować w świadomości społeczeństwa.

Przedstawiony tu element akcji propagandowej mającej wywołać wśród Polaków uczucia przyjaźni, sympatii i współczucia do Słowaków oraz wzrost wrogości do Czechów, a nawet wytyczać nowy kierunek ekspansji przyczynił się też do ukształtowania się postawy Słowaków. Działacze słowaccy uznali Polskę za swego głównego sojusznika, na którym oparli się w przyszłej walce o autonomię. W świadomości wielu Polaków echa ukształtowanego wówczas obrazu są dostrzegalne do dzisiaj.

Tomasz Szkopek

www.bezuprzedzen.pl